INFORMACJE BIEŻĄCE z Gminy Dzierżoniów

2018-09-19

Zdobyła "Dach Europy"

aktualności Gmina Dzierżoniów

Mont Blanc, zwany "Dachem Europy", to najwyższy szczyt Alp i przy założeniu granic wyznaczonych przez Międzynarodową Unię Geograficzną, najwyższy szczyt naszego kontynentu. Na początku września zdobyła go Katarzyna Rząca pochodząca z Piławy Dolnej. Jak długo przygotowywała się do wyprawy? Czy podczas wędrówki spotkały ją jakieś trudności? Odpowiedzi na te i inne pytania pani Kasia udzieliła specjalnie dla mieszkańców naszej gminy.

Podobno nie było to Pani pierwsze podejście na Mont Blanc?

Zgadza się. To byłoby bardzo nierozsądne wspinać się na szczyt, który wypiętrzony jest na wysokość 4810 m n.p.m. bez wcześniejszej aklimatyzacji. Tym bardziej, że tydzień przed wyprawą wróciłam z nadmorskich wakacji (czyli przebywałam przez kilkanaście dni niewiele ponad poziomem morza).

Aby "złapać" odpowiednią aklimatyzację, kilka tygodni przed planowanym atakiem szczytowym doszłam wraz z moim partnerem liny do wysokości 3400 m n.p.m. Mniej więcej do miejsca, w którym jest najniebezpieczniejszy i najbardziej niestety śmiercionośny odcinek drogi Goutiera, tzw. Kuluar Śmierci lub inaczej Rolling Stones. Jest to Kuluar, gdzie niemalże codziennie przechodzą mniejsze lub większe lawiny kamienne. To one właśnie są w tym miejscu najczęstszą przyczyną wypadków. Trzeba niezwykłej ostrożności oraz bycia w ciągłej gotowości w razie jakiegokolwiek obsuwania się skały.

Jak długo przygotowywała się Pani do wyprawy?

Mont Blanc był moim sportowym marzeniem bardzo długo, dlatego przygotowania, szczególnie te psychiczne, trwały tak naprawdę kilka lat. Aby bezpiecznie wejść i przede wszystkim zejść z jakiegokolwiek szczytu, trzeba być bardzo świadomym swojego ciała i głowy. Czasami przed szczytem, pod wpływem euforii, wyrzutu endorfin i radości z osiąganego celu zapomina się o kwestii, że w tym właśnie momencie powinniśmy być w około połowie wydatkowania energii. Kolejną część zostawić należy na zejście (które czasem zaskakuje bardziej niż sama droga na szczyt). Tak więc przygotowania kondycyjne to w moim wypadku były sporty wytrzymałościowe, tj. długodystansowe bieganie w umiarkowanym tempie (do max 20 km), pływanie (ciągłe do max 1,5 km), jazda na rowerze w górskim terenie (po 50-60 km) oraz około 1-2 razy w tygodniu treningi obwodowe z lekkim obciążeniem.

Na pewno było to ogromne wyzwanie. Czy miała Pani chwile słabości podczas podejścia?

W tym momencie tak silnie odczuwam satysfakcję ze spełnienia sportowego marzenia życia, że nie potrafię powiedzieć, gdzie było najciężej i czy miałam słabości. Byłam dobrze przygotowana do wyprawy i nawet bardzo ciężki plecak, który musiał pomieścić sprzęt wspinaczkowy, ciepłe ubrania, prowiant, namiot, maty i śpiwory do spania nie był dyskomfortem. Radość bycia ma Dachu Europy zrekompensowała mi nawet przemarznięte aż do śródstopia stopy. Dziś mam takie wrażenie, jakby ktoś lub coś w tajemnicy przede mną ten cały spektakl przygotował: piękną pogodę, doskonałą widoczność po horyzont, niezastąpionych partnerów liny: Arkadiusza Skupińskiego i Tomasza Bukałę. Na Mont Blanc przeżywałam wewnętrzną chwilę celebracji. Czuję się szczęśliwa, że mogłam tam być. Ma to dla mnie ogromne znaczenie, bo to potwierdza, że droga, którą wybrałam jest słuszna. Jak mawiał Wojciech Kurtyka, uprawianie wspinaczki to możliwość odkrywania prawdy o samym sobie. Moje rozumienie życia jest ukształtowane przede wszystkim przez góry. Mam to zdanie zawsze w głowie, gdy tylko dopada mnie chwila czy to fizycznej, czy to psychicznej słabości. Swoiste oczyszczenie poprzez wspinaczkę uskrzydla w każdym wymiarze tego słowa.

Czy planuje Pani kolejne górskie wyzwania?

Piękne pytanie! Ależ oczywiście! Już w weekend 21 - 23 września na pożegnanie lata jedziemy z moją zaufaną, pełną pasji ekipą na najwyższy szczyt Austrii - Grossglockner, 3798 m n.p.m. z największym europejskim lodowcem Alp Wschodnich o długości ponad 8 km, a maksymalnej grubość lodu sięgającej ponad 180 m. Niestety jęzor lodowca z roku na rok jest coraz krótszy... Jedziemy przejść go, póki trwa jeszcze tak okazały.

Baza noclegowa na wysokości 3200 m npm pod Tete RousesMont Blanc widziany od strony włoskiejDroga w kierunku Mt Blanc 4810 m npm, ok. 2 h do wierzchołkaEkipa w składzie (od lewej) Katarzyna Rząca, Tomasz Bukała i Arkadiusz SkupińskiNa Dachu Europy pani Kasia stanęła 08.09.2018 r. o 11.20Polana śnieżna
powrót do poprzedniej strony